Hej kochani !
Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją produktu o którym zapewne
wiele z Was słyszało, a na pewno niejedna z Was jest jego szczęśliwą
posiadaczką. Mowa o kultowym Tender Care firmy Oriflame. Kosmetyk mieści się w
niewielkim okrągłym, ale bardzo gustownym opakowaniu. Jego rozmiary pozwalają,
aby mógł znaleźć się w naszej kosmetyczce, czy też torebce. Kolor Tendera jest
zależny od jego zapachu. Aktualnie możemy znaleźć pięć Tenderów w różnych
przedziałach cenowych : kokosowy, karmelowy, migdałowy, miodowy, a także
ostatnio nowość - bo czarna porzeczka. Wszystkie pięć możecie znaleźć w prawie
każdym katalogu lub po prostu na oficjalnej stronie Oriflame <- klik.
Jak widać produkty pomimo takich samych opakowań, różniących się
tylko kolorami (nie pojemnością!) są różne cenowo.
To fakt, ale w katalogach
Oriflame można upolować je na jakiś
przecenach, czy
w zestawach paru
kosmetyków, za naprawdę śmieszną cenę.
Spójrzcie na ostatnią pozycję : zestaw
podarunkowy.
Z pewnością niebanalny, śliczne opakowanie, ale sama
osobiście
uważam, że 100 złotych jest zbyt wygórowaną ceną.
Mi udało się zgarnąć cztery
takie Tender Care w
zestawie za 19,90 zł ! Tak więc naprawdę warto
śledzić
promocje w Oriflame, jeśli zależy
Wam na tym produkcie.
Ja posiadam cztery z
nich + jeszcze wiśniowy Tender Care z edycji limitowanej, którego już
chyba nie można dostać. Ale kto wie, może jeszcze zagości w katalogach
Oriflame. Mogłoby się wydawać, że to niepozorne opakowanie kryje naprawdę
niewielką ilość produktu (15 ml) i wystarcza na parę maźnięć po ustach lub
wysuszonych miejscach. Początkowo również tak myślałam, jednak na szczęście się
pomyliłam. Swój pierwszy słoiczek zakupiłam w lipcu ubiegłego roku i pomimo
dosyć częstego używania mam go do dzisiaj.
Kosmetyk ma konsystencję wazeliny i genialny zapach. Doskonale
nawilża nie tylko usta, ale także wysuszoną skórę łokci, pięt, rąk. Wystarczy
rozprowadzić niewielką ilość kosmetyku, aby po paru dniach zauważyć różnicę.
Świetnie sprawdza się w porze zimowej, kiedy to szczególnie narażone na
niebezpieczeństwo są nasze usta. Bardzo często używałam go również, pod różnego
rodzaju szminki, by zapobiec wysuszeniu warg, co faktycznie bardzo mi pomogło.
Aplikacja produktu jest przyjemna, szybka i wygodna, o ile posiada się w miarę
krótkie paznokcie. Ja nie mam takiego problemu, ale myślę, że dla takiej
jakości warto go przeboleć.
1. Migdałowy (zdecydowanie mój ulubiony)
2. Karmelowy
3. Wiśniowy
4. Kokosowy.
Każdy z nich posiada intensywny, ale bardzo przyjemny zapach. Wyposażone w olejki i składniki naturalne z powodzeniem przynoszą ukojenie i przyśpieszają regenerację skóry.
Tendery są genialne. Muszę przyznać, że w pierwszej
kolejności urzekł mnie ich zapach i śliczne opakowanie, a dopiero później
dostrzegałam super działanie kosmetyku. Oczywiście ogromny plus za naturalne
składniki zawarte w produkcie. Jest to jeden z moich ulubieńców i z pewnością
uzupełnię na nowo kolekcję moich Tender Care.Od dzisiaj poluję na czarną
porzeczkę i z niecierpliwością czekam na coś nowego. :)
Gorąco zachęcam do ich zakupu, a jeśli któraś z Was je posiada,
również zapraszam do podzielenia się opinią. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz