lipca 23, 2014

Tender Care, czyli moje MUST HAVE.

Hej kochani !


Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją produktu o którym zapewne wiele z Was słyszało, a na pewno niejedna z Was jest jego szczęśliwą posiadaczką. Mowa o kultowym Tender Care firmy Oriflame. Kosmetyk mieści się w niewielkim okrągłym, ale bardzo gustownym opakowaniu. Jego rozmiary pozwalają, aby mógł znaleźć się w naszej kosmetyczce, czy też torebce. Kolor Tendera jest zależny od jego zapachu. Aktualnie możemy znaleźć pięć Tenderów w różnych przedziałach cenowych : kokosowy, karmelowy, migdałowy, miodowy, a także ostatnio nowość - bo czarna porzeczka. Wszystkie pięć możecie znaleźć w prawie każdym katalogu lub po prostu na oficjalnej stronie Oriflame <- klik.


Jak widać produkty pomimo takich samych opakowań, różniących się tylko kolorami (nie pojemnością!) są różne cenowo. 
To fakt, ale w katalogach Oriflame można upolować je na jakiś 
przecenach, czy
 w zestawach paru kosmetyków, za naprawdę śmieszną cenę. 
Spójrzcie na ostatnią pozycję : zestaw podarunkowy. 
Z pewnością niebanalny, śliczne opakowanie, ale sama 
osobiście uważam, że 100 złotych jest zbyt wygórowaną ceną.
 Mi udało się zgarnąć cztery takie Tender Care w 
zestawie za 19,90 zł ! Tak więc naprawdę warto
 śledzić promocje w Oriflame, jeśli zależy
 Wam na tym produkcie. 



Ja posiadam cztery z nich + jeszcze wiśniowy Tender Care z edycji limitowanej, którego już chyba nie można dostać. Ale kto wie, może jeszcze zagości w katalogach Oriflame. Mogłoby się wydawać, że to niepozorne opakowanie kryje naprawdę niewielką ilość produktu (15 ml) i wystarcza na parę maźnięć po ustach lub wysuszonych miejscach. Początkowo również tak myślałam, jednak na szczęście się pomyliłam. Swój pierwszy słoiczek zakupiłam w lipcu ubiegłego roku i pomimo dosyć częstego używania mam go do dzisiaj.


Kosmetyk ma konsystencję wazeliny i genialny zapach. Doskonale nawilża nie tylko usta, ale także wysuszoną skórę łokci, pięt, rąk. Wystarczy rozprowadzić niewielką ilość kosmetyku, aby po paru dniach zauważyć różnicę. Świetnie sprawdza się w porze zimowej, kiedy to szczególnie narażone na niebezpieczeństwo są nasze usta. Bardzo często używałam go również, pod różnego rodzaju szminki, by zapobiec wysuszeniu warg, co faktycznie bardzo mi pomogło. Aplikacja produktu jest przyjemna, szybka i wygodna, o ile posiada się w miarę krótkie paznokcie. Ja nie mam takiego problemu, ale myślę, że dla takiej jakości warto go przeboleć.


1.  Migdałowy (zdecydowanie mój ulubiony)
2.  Karmelowy
3. Wiśniowy
4. Kokosowy.

Każdy z nich posiada intensywny, ale bardzo przyjemny zapach. Wyposażone w olejki i składniki naturalne z powodzeniem przynoszą ukojenie i przyśpieszają regenerację skóry.

 Tendery są genialne. Muszę przyznać, że w pierwszej kolejności urzekł mnie ich zapach i śliczne opakowanie, a dopiero później dostrzegałam super działanie kosmetyku. Oczywiście ogromny plus za naturalne składniki zawarte w produkcie. Jest to jeden z moich ulubieńców i z pewnością uzupełnię na nowo kolekcję moich Tender Care.Od dzisiaj poluję na czarną porzeczkę i z niecierpliwością czekam na coś nowego. :)
Gorąco zachęcam do ich zakupu, a jeśli któraś z Was je posiada, również zapraszam do podzielenia się opinią. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz