CO OBIECUJE PRODUCENT ?
,, Nowa wersja słynnej maskary Telescopic. Ma ona stworzyć teatralny/sztuczny efekt na naszych rzęsach za pomocą specjalnych mikro - rozciągliwych włókien, oraz specjalnej szczoteczki wyposażonej w 8 grzebyczyków. Tusz dodaje rzęsom długości i objętości, którą możemy intensyfikować po przez aplikację kolejnych warstw. ''
Cena : 60 zł
Pojemność : 9 ml
JAK JEST NAPRAWDĘ ?
Jest naprawdę super ! Zacznijmy od ceny i dostępności. Wspominałam już wcześniej, że staram nie wydawać dużej kwoty na tusz do rzęs, jednak w tym przypadku nie żałuję ani złotówki. Będę się starać pewnie złapać ją kiedyś na jakiejś promocji, ale tak czy inaczej kupię ją po raz drugi. Pojemność - standard, starczy na długo.
Zastanawiając się nad plusami tej maskary, starałam się znaleźć coś na jej niekorzyść, ale nie udało mi się, więc czyżby to był produkt idealny ? W moim mniemaniu tak.
Szybko wysycha, więc z pewnością nie odbije Wam się na powiece. Po wyschnięciu nie kruszy się, nie rozmazuje podczas dnia i przetrwał największe upały, chociaż nie jest to maskara wodoodporna. Jeśli poświęcicie troszkę więcej czasu niż zazwyczaj, efekt naprawdę może być zadziwiający. A w połączeniu z odżywką do rzęs Eveline, jest fenomenalnie. Zdarzyło mi się, że parę osób zapytało, czy przedłużyłam sobie rzęsy. :)
Co do szczoteczki, jak dla mnie jedna z lepszych, jakie posiadałam, zaraz po False Lash Wings, na którą się połakomiłam i trochę za dużo wydałam. Jest malutka, długa i cienka. Posiada malutkie grzebyczki, które naprawdę bardzo ułatwiają rozczesywanie. Dociera do każdej rzęsy i precyzyjnie pracuje w kącikach oka.
Minusem jest na pewno cena, jak dla mnie 60 złotych to trochę dużo jak za tusz, wybieram coś tańszego. Jednak czuję, że ulegnę jego urokowi i wspaniałościom jakie mi zaoferował, więc na pewno sięgnę po jeszcze.